Dzisiaj było świetnie jeżeli chodzi o widoki.Ruch znikomy , jedynie asfalt miejscami pozostawiał wiele do życzenia.
Nie najlepiej było jeżeli chodzi o trening ,bo mi odbiło i jechałem dość mocno przez całą trasę.
Profil trasy(dość górzysty jak na moje tereny).


Zdjęcia pagórków.

Okolice Częstochowy są dla mnie strasznie nudne.
Jutro miał być świetny trening daleko od Częstochowy ale pogoda chyba nie pozwoli... ;(




Tymczasem zdjęcia ustrzelone dzisiaj.

Widoki dzisiaj były piękne chociaż nie planowałem jechać na zachód.
Niestety tylko jedno zdjęcie wątpliwej jakości i nie najciekawszego odcinka.
Odczuwam spadek formy przez ten brak czasu i zwiększony stres z powodu zbliżającej się sesji i zaliczeń.


Orientacyjny profil trasy.

Dzisiaj z braku czasu szybciutko wyczyściłem i nasmarowałem łańcuch i wyskoczyłem ćwiczyć podjazd na mojej ulicy.

30 razy podjechałem i zmyłem się do domku.

Dzisiaj miało nie być ciężko.
Wybrałem się na małą rundę z dwoma pagórkami.Dziś wykręciłem swój rekord prędkości.
W mieście sporo korków , trzeba było trochę się pomęczyć żeby wydostać się z miasta.

Dzisiaj po wczorajszej siłowni musiałem zrewidować swoje plany i odpocząć.
Wybrałem się ze swoją mamą do Blachowni. :D

Dzisiaj wyszły dobre interwały.
Miałem jechać jeździć na rundach ale wieczorem dostałem cynk ,że jedziemy na Górę św. Anny.Jednak zweryfikowaliśmy plany i wybraliśmy się na jurę.Myślałem ,że jak to na jurze będzie nudno jednak Arek zaserwował zestaw świetnych górek z przepięknymi krajobrazami.Ciesze się ,że udało mi się nie odpaść od chłopaków. :)
Dzięki Panowie za świetny trening. :D

Jestem zdziwiony średnią , bo nie sądziłem ,że aż tak sadziliśmy po odłączeniu się Arka. :)

Czekamy na Arka w częstochowskich alejach.

Gdzieś tam...ale było pięknie. ;)

Najdłuższy podjazd(około 3km).

Śniadanie w Złotym Potoku.Właściwie to już obiad. :D

Dzisiaj miała być siła na długim dystansie 100 km ale już po pierwszej rundce poczułem ,że jednak 5 dni przerwy zrobiło swoje i muszę stopniowo się wprawiać.
Jutro odpoczynek, a w sobotę mam nadzieję wyjdzie "setka"

Dzisiaj to się totalnie opierdzielałem.
Dużo gadałem ,a mało pedałowałem.I trochę doskwiera brak towarzyszy do ambitniejszej jazdy.
Trzeba trochę bardziej eksplorować tereny ,a nie śmigać ciągle tymi samymi trasami.

Zalew Pająk wieczorem.

Druga część treningu odbyła się przy asyście kolegów Dominika i Mariusza.
Wszystko zrobione bardzo fajnie.
Jestem zadowolony.

A tutaj ja. ;)