Informacje

  • Wszystkie kilometry: 6245.74 km
  • Km w terenie: 3.00 km (0.05%)
  • Czas na rowerze: 8d 23h 18m
  • Prędkość średnia: 26.45 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rooney.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:46.88 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:01:52
Średnia prędkość:25.11 km/h
Maks. tętno maksymalne:185 (92 %)
Maks. tętno średnie:137 (68 %)
Suma kalorii:1114 kcal
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:46.88 km i 1h 52m
Więcej statystyk
Wtorek, 30 października 2012

Przygotowania do zimy czas zacząć

Znów dawno nie robiłem żadnego wpisu...Nie mam czasu i tak to niestety wygląda na dzień dzisiejszy. Mało trenuje, a w zasadzie w ogóle. Nawet pobiegać nie mam kiedy. Powodem tego stanu rzeczy jest to, że znalazłem sobie pracę, a to w połączeniu ze studiami na trzecim roku i pisaniu na łamach wortalu internetowego jest mieszanką zabójczo wybuchową, a może raczej jedynie zabójczą. ;)
Za trzy tygodnie dojdą mi kolejne obowiązki w postaci wznowienia prób mojego chóru i kolejne 3 godziny w domu mniej. ;)
Jak na razie nie jest źle i sobie radzę. Wobec tego postanowiłem wykorzystać te ochydne okienka w przerwach między zajęciami i w związku z wypłatą w pracy od razu "zawinąłem się" do fitness klubu. Postawiłem na jakość maszyn i czystość łazienek i "wybuliłem" 109 zł na karnet open. ;) A kto studentowi zabroni. ;D

Jest siłownia, jest spinning i masa innych zajęć grupowych łącznie z zumbą na którą mam wielką ochotę, niestety koliduje z moimi zajęciami więc się nie wyrwę.

Reasumując: jak będzie za drogo to będę chodził rzadziej, a tymczasem mam zamiar korzystać i budować formę na wakacje. ;)
To tyle z placu boju. Trzymajcie się. ;)



  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 października 2012

Częstochowa - Kusięta - Olsztyn - Kusięta - Częstochowa

Ten wyjazd został poprzedzony nowym zakupem. Po powrocie z Łodzi i miesięcznym rozbracie z szosą wczorajszego dnia żeby poprawić sobie nastrój(hyh, mam tak jak kobiety, które poprawiają sobie humor zakupami ;P) poszedłem do sklepu rowerowego i sprawiłem sobie nowe okluary Accent Stingray.
Myślałem o nich już od dłuższego czasu, ale jakoś zawsze miałem ważniejsze wydatki. A teraz udało się zachomikować trochę grosza i są.
Chciałem białe oprawki i niebieskie szkła niestety nie było. Wobec tego wybierałem pomiędzy czarnymi, a żółtymi oprawkami z czerwonym szkłem. Przymierzyłem i wziąłem żółte. Zaraz musiałem się pochwalić koleżankom, że stylówa jeszcze u mnie nie leży i kwiczy. ;) Za okulary dałem 115 zł. W zestawie jest fajny futerał z breloczkiem za który można powiesić go na haczyku lub czymś podobnym. Dodatkowo dostajemy szmatkę do wycierania i bezbarwne szkiełka na złą pogodę lub jazdę nocną.

Dziś odbył się pierwszy test.
Jedno co jest niezaprzeczalne to to, że laski zwracają uwagę więc 50% procent do seksu conajmniej. ;) :D
Na początku bałem się, że będą mi spadały z nosa podczas jazdy po nierównej nawierzchni jednak teraz uważam, że trzymają bardzo dobrze. Chwilami nawet o nich zapominałem. Są bardzo lekkie. Zauszniki świetnie trzymają. Przy postoju w górnych rogach zaczęła się pojawiać para jednak nie zmniejszała absolutnie pola widzenia. Natomiast kiedy ruszyłem dosłownie w kilka sekund odparowały.
Jednym słowem, a właściwie dwoma jestem zadowolony.



A teraz może coś o treningu... ;)

Wyjechałem sobie o godzinie 10, bo kto studentowi zabroni. ;)
Zrobili nam rektorskie z powodu rozpoczęcia we wtorek to wykorzystałem czas.
Rano wyjazd na grzyby, a potem rower. Za ciepło już nie jest, a ja zimowych ubrań nie mam więc poczekałem na słoneczko, które nieśmiało pojawiało się w przerwach między chmurami i ruszyłem. Cel - Olsztyn. Krótko i spokojnie.
Czytając blogi wyjadaczy o tej porze już robią rozjazd więc ja postanowiłem nie wychodzić przed szereg i zrobiłem podobnie. W drodze powrotnej zrobiłem jedynie kilka krótkich skoków na rozgrzanie. Żadnego kolarza nie uświadczyłem.
Jest oczywiście jesienna fotka z trasy. Odkryłem nowy sposób fotografowania. Taki bardziej bliski asfaltowi. :D



Nieuchronnie zbliża się zima. Nadchodzi czas wymiany poszczególnych części w sprzęcie i w garderobie. Mam nadzieję, że uda mi się uciułać trochę grosza na przyjemności. ;P

Będę zamiesczał tutaj również wpisy z moich przygotowań do kolejnego sezonu. Między innymi z biegania, siłowni czy innych dyscyplin sportowych. Po co ? Żeby blog nie umarł, a ja miał co robić zimowymi wieczorami. ;P
  • DST 46.88km
  • Czas 01:52
  • VAVG 25.11km/h
  • HRmax 185 ( 92%)
  • HRavg 137 ( 68%)
  • Kalorie 1114kcal
  • Sprzęt Merida Road Race 880-16.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl