Wtorek, 2 października 2012
Częstochowa - Kusięta - Olsztyn - Kusięta - Częstochowa
Ten wyjazd został poprzedzony nowym zakupem. Po powrocie z Łodzi i miesięcznym rozbracie z szosą wczorajszego dnia żeby poprawić sobie nastrój(hyh, mam tak jak kobiety, które poprawiają sobie humor zakupami ;P) poszedłem do sklepu rowerowego i sprawiłem sobie nowe okluary Accent Stingray.
Myślałem o nich już od dłuższego czasu, ale jakoś zawsze miałem ważniejsze wydatki. A teraz udało się zachomikować trochę grosza i są.
Chciałem białe oprawki i niebieskie szkła niestety nie było. Wobec tego wybierałem pomiędzy czarnymi, a żółtymi oprawkami z czerwonym szkłem. Przymierzyłem i wziąłem żółte. Zaraz musiałem się pochwalić koleżankom, że stylówa jeszcze u mnie nie leży i kwiczy. ;) Za okulary dałem 115 zł. W zestawie jest fajny futerał z breloczkiem za który można powiesić go na haczyku lub czymś podobnym. Dodatkowo dostajemy szmatkę do wycierania i bezbarwne szkiełka na złą pogodę lub jazdę nocną.
Dziś odbył się pierwszy test.
Jedno co jest niezaprzeczalne to to, że laski zwracają uwagę więc 50% procent do seksu conajmniej. ;) :D
Na początku bałem się, że będą mi spadały z nosa podczas jazdy po nierównej nawierzchni jednak teraz uważam, że trzymają bardzo dobrze. Chwilami nawet o nich zapominałem. Są bardzo lekkie. Zauszniki świetnie trzymają. Przy postoju w górnych rogach zaczęła się pojawiać para jednak nie zmniejszała absolutnie pola widzenia. Natomiast kiedy ruszyłem dosłownie w kilka sekund odparowały.
Jednym słowem, a właściwie dwoma jestem zadowolony.
A teraz może coś o treningu... ;)
Wyjechałem sobie o godzinie 10, bo kto studentowi zabroni. ;)
Zrobili nam rektorskie z powodu rozpoczęcia we wtorek to wykorzystałem czas.
Rano wyjazd na grzyby, a potem rower. Za ciepło już nie jest, a ja zimowych ubrań nie mam więc poczekałem na słoneczko, które nieśmiało pojawiało się w przerwach między chmurami i ruszyłem. Cel - Olsztyn. Krótko i spokojnie.
Czytając blogi wyjadaczy o tej porze już robią rozjazd więc ja postanowiłem nie wychodzić przed szereg i zrobiłem podobnie. W drodze powrotnej zrobiłem jedynie kilka krótkich skoków na rozgrzanie. Żadnego kolarza nie uświadczyłem.
Jest oczywiście jesienna fotka z trasy. Odkryłem nowy sposób fotografowania. Taki bardziej bliski asfaltowi. :D
Nieuchronnie zbliża się zima. Nadchodzi czas wymiany poszczególnych części w sprzęcie i w garderobie. Mam nadzieję, że uda mi się uciułać trochę grosza na przyjemności. ;P
Będę zamiesczał tutaj również wpisy z moich przygotowań do kolejnego sezonu. Między innymi z biegania, siłowni czy innych dyscyplin sportowych. Po co ? Żeby blog nie umarł, a ja miał co robić zimowymi wieczorami. ;P
Myślałem o nich już od dłuższego czasu, ale jakoś zawsze miałem ważniejsze wydatki. A teraz udało się zachomikować trochę grosza i są.
Chciałem białe oprawki i niebieskie szkła niestety nie było. Wobec tego wybierałem pomiędzy czarnymi, a żółtymi oprawkami z czerwonym szkłem. Przymierzyłem i wziąłem żółte. Zaraz musiałem się pochwalić koleżankom, że stylówa jeszcze u mnie nie leży i kwiczy. ;) Za okulary dałem 115 zł. W zestawie jest fajny futerał z breloczkiem za który można powiesić go na haczyku lub czymś podobnym. Dodatkowo dostajemy szmatkę do wycierania i bezbarwne szkiełka na złą pogodę lub jazdę nocną.
Dziś odbył się pierwszy test.
Jedno co jest niezaprzeczalne to to, że laski zwracają uwagę więc 50% procent do seksu conajmniej. ;) :D
Na początku bałem się, że będą mi spadały z nosa podczas jazdy po nierównej nawierzchni jednak teraz uważam, że trzymają bardzo dobrze. Chwilami nawet o nich zapominałem. Są bardzo lekkie. Zauszniki świetnie trzymają. Przy postoju w górnych rogach zaczęła się pojawiać para jednak nie zmniejszała absolutnie pola widzenia. Natomiast kiedy ruszyłem dosłownie w kilka sekund odparowały.
Jednym słowem, a właściwie dwoma jestem zadowolony.
A teraz może coś o treningu... ;)
Wyjechałem sobie o godzinie 10, bo kto studentowi zabroni. ;)
Zrobili nam rektorskie z powodu rozpoczęcia we wtorek to wykorzystałem czas.
Rano wyjazd na grzyby, a potem rower. Za ciepło już nie jest, a ja zimowych ubrań nie mam więc poczekałem na słoneczko, które nieśmiało pojawiało się w przerwach między chmurami i ruszyłem. Cel - Olsztyn. Krótko i spokojnie.
Czytając blogi wyjadaczy o tej porze już robią rozjazd więc ja postanowiłem nie wychodzić przed szereg i zrobiłem podobnie. W drodze powrotnej zrobiłem jedynie kilka krótkich skoków na rozgrzanie. Żadnego kolarza nie uświadczyłem.
Jest oczywiście jesienna fotka z trasy. Odkryłem nowy sposób fotografowania. Taki bardziej bliski asfaltowi. :D
Nieuchronnie zbliża się zima. Nadchodzi czas wymiany poszczególnych części w sprzęcie i w garderobie. Mam nadzieję, że uda mi się uciułać trochę grosza na przyjemności. ;P
Będę zamiesczał tutaj również wpisy z moich przygotowań do kolejnego sezonu. Między innymi z biegania, siłowni czy innych dyscyplin sportowych. Po co ? Żeby blog nie umarł, a ja miał co robić zimowymi wieczorami. ;P
- DST 46.88km
- Czas 01:52
- VAVG 25.11km/h
- HRmax 185 ( 92%)
- HRavg 137 ( 68%)
- Kalorie 1114kcal
- Sprzęt Merida Road Race 880-16.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Dzięki.
Teraz już wiem, że rower odstawię na 100%.
Pójdę na spinning, pobiegam, przykoksze i być może spróbuję biegówek jak czas i pieniądze pozwolą. Rooney - 09:13 niedziela, 7 października 2012 | linkuj
Teraz już wiem, że rower odstawię na 100%.
Pójdę na spinning, pobiegam, przykoksze i być może spróbuję biegówek jak czas i pieniądze pozwolą. Rooney - 09:13 niedziela, 7 października 2012 | linkuj
Zima to fajny okres, można liznąć innych dyscyplin :) Wytrwałości życzę w zimowaniu bo to potem procentuje w sezonie - wiem po sobie.
maccacus - 07:33 niedziela, 7 października 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!