Informacje

  • Wszystkie kilometry: 6245.74 km
  • Km w terenie: 3.00 km (0.05%)
  • Czas na rowerze: 8d 23h 18m
  • Prędkość średnia: 26.45 km/h
  • Suma w górę: 2067 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Rooney.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 30 sierpnia 2011

Częstochowa - Blachownia - Aleksandria - Konopiska - Łaziec - Wygoda - Częstochowa

Taką sobie traskę wymyśliłem wczorajszego wieczoru.
Zimno dziś bardzo do tego stopnia ,że ubrałem buff , ale nie zabrałem nogawek ;(
Moja głupota , ale nic. Będę mądrzejszy na przyszłość.

Spotkałem jednego kolarza z BDC Team na pięknej Carrerze, ale na pozdrowienie nie odpowiedział... Nie to nie. Może ten team ma w dupie kibiców i reszte światka kolarskiego. Nie ważne. Humoru mi to nie zepsuje. ;)

A co do jazdy w ruchu samochodowym na polskich drogach to się już nie chcę wypowiadać. Strach jeździć i czasami się zastanawiam dlaczego sobie takie hobby wybrałem ?

Zastanawiam się czy nie lepiej było by mieszkać w Niemczech lub innym cywilizowanym kraju gdzie szanuje się kolarzy.

Jedynie nie mam zastrzeżeń do samochodów na niemieckich tablicach. Nie wpierdalają się na chama, nie wymuszają , nie zapierdalają jak idioci.

H.Z - 0:48:31 46%
F.Z - 0:44:44 43%
P.Z - 0:01:05 1%

Gdzieś w okolicach trasy Pucharu Polski Masters.
  • DST 49.23km
  • Czas 01:48
  • VAVG 27.35km/h
  • HRavg 144 ( 72%)
  • Kalorie 1187kcal
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt Merida Road Race 880-16.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Mariusz , MTB to zupełnie inna jazda.

Mimo wad w szosie dostrzegam nieporównywalnie więcej zalet , bo gdyby było inaczej to nie jeździł bym.
Rooney - 21:40 środa, 31 sierpnia 2011 | linkuj
Dlatego wolę MTB, jadę w teren i mam gdzieś ...
matotr-removed
- 18:03 środa, 31 sierpnia 2011 | linkuj
Oj tirowcy to ogólnie złamasy. Tych boję się najbardziej.
Robię dzisiaj podjazd , a on na mnie trąbi , bo chce sobie wyprzedzić.

Jeżeli tylko słyszę ,że nadjeżdża Tir to zaraz uciekam prawie na pobocze , bo wiem ,że jak od takiego dostane to już mogę nie wstać. ;)

Tak czy siak ,żeby wydostać się na spokojniejsze tereny , muszę pokonać te ruchliwe krajówki.

Zdecydowanie zgadzam się z Tobą co do jazdy w niedziele i sobotnie popołudnia. Jest nieco lepiej.
Rooney - 19:56 wtorek, 30 sierpnia 2011 | linkuj
Widzę, że w końcu nerwy puszczają.. he he.. Tak na prawdę po polskich drogach znośna jest w miarę jazda w niedzielę lub święta ewentualnie w sobotnie popołudnia. W dniu powszednie to walka z głupimi wyfiokowanymi babami, wieśniako-burakami o czerwonych twarzach robiącymi zdziwioną minę jeżeli zobaczą rowerzystę ( o ile zobaczą ) i łebasami w złomie z Reichu wyprzedzającymi na 3-go. W miarę przyzwoicie jeżdża za to TIR-owcy ( o ile nie liczyć samej masy pojazdu ). Złym pomysłem jest też wybieranie dróg o dużym natężeniu ruchu. Najlepsze są drogi gminne, gdzie o dziwo zaczynają dość mocno polewać asfaltem i takie też trasy polecam. Choć z drugiej strony jazdę szosówką po polszambie generalnie odradzam! Mirgos - 16:17 wtorek, 30 sierpnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl